poniedziałek, 23 maja 2011

Dwa tygodnie do.

To już za dwa tygodnie.

Za dwa tygodnie o tej godzinie będę siedziała w Nowym Yorku, zapewne zanudzona wykładami na szkoleniu i marząca tylko o tym, żeby móc w końcu wyjść na Manhattan i kupić ten breloczek ze Statuą Wolności.
Breloczek ma być cudny i duży. Ale za nie więcej niż 3 dolce.
No dobra - jak będzie bardzo cudny to dam więcej niż 3.

Póki co ogarniam pokój. A precyzyjniej: ogarniam wzrokiem.
Dziwne uczucie sprzątać przed wyprowadzką. Ciężko się dzieli życiowy wszechbajzel na: to zostawię, a to zabieram.
A to co zabieram ma jeszcze mieć określoną wagę, konsystencję i być przewożone legalnie. 
Zrobiłam więc checklisty: 
1) ciuchy do zabrania 
2) pierdoły do zabrania
3) buty do zabrania
4) rzeczy elektroniczne, kabelkowe, wtyczkowe
5) rzeczy do zabrania, które są: poprute/zepsute/niezapastowane 
więc automatycznie trafiają na listę:
6) rzeczy do zaszycia/naprawienia/zapastowania 


Tydzień przed wyjazdem spróbuję wszystkie rzeczy z tych list upchnąć do walizki. 

Z ciekawszych rzeczy to dziś przyszedł Pan W Żółtej Koszulce z cienką kopertą z ambasady, w której był moja międzygalaktyczna wiza. Oczywiście moje kudły ledwo się zmieściły na zdjęciu. 
Tak przy okazji: ja coś mam z tymi Gwiezdnymi Wojnami. Oprócz tego, że jestem wyrąbana w kosmos (:P) to na zdjęciu z prawka tak mi obcięli włosy, że wyglądam jak księżniczka Leia.
Księżniczka Leia wygląda tak:

Chciałam wrzucić foto prawa jazdy, ale ta hologramowa nalepka strasznie odbija flesz. 
Kto je widział wie, że ścięli mi lokensy tak, że naprawdę wyglądam jak jej bliźniaczka.
Dobrze, że nie mam włosów jak Chewbacca!

Wracając do człowieka w jeloł tiszert. Otwieram kopertę i widzę wizę. Wizę widzę tak:

Doczepili mi tam jakąś karteczkę i ten formularz co podpisywał konsul w ambasadzie.

P.S. Mojej lewej ręce gratulujemy debiutu blogowego. Prawa jeszcze się wstydzi.

Głupoty już piszę.
Zamykam interes na dziś.
Dobranoc.

7 komentarzy:

  1. a ja tej karteczki doczepionej nie mam o tym, że wiza nieimigracyjna nie gwarantuje ble ble ble.. :) ja mam tylko przyczepiony nr sevis i DS 2019 do paszportu :O

    OdpowiedzUsuń
  2. oh, dni uciekaja coraz szybciej ;)
    nie bierz za duzo ciuchow bo tutaj sa fajne i w miare tanie ;)) wiec szafa sie z pewnoscia szybko zapelni!! :)

    poza tym, co powiesz na weekend 25-26, na nasz pierwszy wspolny wypad, zapoznawczy? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się ze wszystkim ogarnę, zaaklimatyzuję to jak najbardziej. Nie martw się - zdążymy jeszcze razem duuużo pozwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martwie ;) chce to wykorzystac ;) ja zawsze sie tak napalam na podroze wybacz hihi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę o dokładne relacje stamtąd! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś tak pogodną, otwartą i pomysłową dziewczyną, że zapewne nie zdajesz sobie sprawy jaką radośc sprawia mi czytanie twoich postów! Czekam z niecieprliwoscia na relacje z nowej przygody:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojejj dziękuję bardzo! :D Cieszę się, że komuś podoba się to co piszę :)

    OdpowiedzUsuń